#83 Szesnaście lat minęło...







Tak jak jest w tytule posta: szesnaście lat minęło jak jeden dzień... Hejka wszystkim w dniu moich szesnastych urodzin! Podekscytowanie trwa na całego! Znacie to uczucie, kiedy przez wiele miesięcy odliczacie, kalkulujecie i czekacie na jeden jedyny dzień w roku? Moje oczekiwanie właśnie się zakończyło!

Z tej okazji postanowiłam napisać wyjątkowy post. Jeszcze nigdy nic takiego nie było ani u mnie, ani szczerze mówiąc nie widziałam u nikogo, kogo obserwuję. Urodziny zawsze są wyjątkowe, lecz te mają dla mnie podwójną wartość. Kończę szesnaście lat oraz mogę śmiało powiedzieć, że połowę życia spędziłam robiąc zdjęcia. Osiem lat temu zaczęłam się moja przygoda z fotografią (dokładnie to był maj, ale nie zwracajmy uwagi na szczegóły).

Przez wiele dni nie wiedziałam jak ten post ma wyglądać. Co napisać, a co ukryć. Był początek, nie było środka, a o zakończeniu bałam się pomyśleć. Aż w końcu usiadłam 24 stycznia wieczorem. Usunęła to, co miałam wcześniej i stworzyłam takie coś. :P

Mam nadzieję, że się Wam spodoba, ponieważ włożyłam tutaj wiele pracy, serca i wspomnień...

Zacznijmy może od początku! ;) Na świat przyszłam 25 stycznia 2001 roku o godzinie 15:05. Z przeciętnym wzrostem 53 cm i wagą 3400 g. Taka sobie przeciętna Ada.

(przepraszam za jakość zdjęć, ale skaner nie jest idealny)



(i zdjęcia nie są układane chronologicznie)
Oczywiście na zdjęciu mam już kilka miesięcy. Niestety nie mam dobrego foto zaraz po urodzeniu. Podsumowując: rozwijałam się prawidłowo i zawsze z uśmiechem na twarzy. 




Od małego byłam podróżniczką, która z każdego wyjazdu musiała przywieźć ze sobą nową znajomość. Bardzo dobrze wspominam zabawę z każdym napotkanym dzieckiem, chociaż nie mam pojęcia jak się nazywali moi towarzysze. Jeśli ktoś z nich to ogląda  - pozdrawiam! :*









Przedszkole, niestworzone historie i miliony zabaw. Najbardziej pamiętam jak udawałam, że idę w pielgrzymkę z lalką w wózku. To były czasy! :D Nie wiem dokładnie kiedy, ale w końcu ujawniła się moja buja czupryna, która dziś jest nazywana Alfredem.




Niezliczona kolekcja pluszaków i pierwsze kroki w modelingu również miały miejsce w młodych latach. :D






Niestety nie potrafię wyjaśnić dlaczego, ale od urodzenia miałam w głowie: aparat, gitara, Paryż. Zawsze i wszędzie. Z opowiadań wiem, że od każdego brałam byle jaki telefon i cykałam zdjęcia dookoła. Można powiedzieć "Z aparatem urodzona!". Coś w tym rodzaju.

Jednak nie mogłam w pełni zacząć się rozwijać. Bo jak można pracować bez sprzętu? Aż w końcu nadszedł ten wymarzony dzień. W 2009 roku na komunię dostałam zwykłą cyfróweczkę. Tera zwykła, a wtedy? Wyjątkowe cudo świata, które było spełnieniem moich marzeń. Właśnie tak ze zwykłej Ady stałam się Adą z aparatem. <3





Od tego momentu zaczyna się cudowna historia. Nie myśl jednak, że od razu wykonywałam powalające portrety (nadal takich nie wykonuję :P ). Takie były początki: 

(mniej więcej pierwsze wykonane zdjęcie)









Mój pierwszy model:





Nie wygląda to zbyt dobrze, wiem. ;) W sumie jakoś przez te osiem lat robiłam coraz więcej. Już nie tylko roślinki, ale też misie, a potem różne inne przedmioty. W końcu postawiłam przed aparatem pierwsze osoby. Po drodze pojawił się pierwszy photoblog i marzenie o posiadaniu lustrzanki. 


Pierwsze sesje to wygłupy z koleżankami (pozdrawiam Gabrysię i Julkę :* ). Miałam wielką fazę na zdjęcia czarno-białe, potem na zbliżenia i szukanie ostrości. Cały czas szukałam "swojego stylu". Nie myśl, że nie stawałam przed aparatem. ;)










Pewnego pięknego dnia dostałam lustrzankę "na chwilę". Wiesz, takie porobisz zdjęcia, a jak ci się znudzi to oddasz. Nigdy mi się nie znudziło, ale to zdjęcia wykonane lustrzanką Sony Alpha 100 jako pierwsze:





W między czasie było kilka photoblogów, kilka blogspotów i stronka na facebooku, ale żadne z wymienionych miejsc w sieci nie osiągnęło wysokich oglądalności. Wstydziłam się pokazywać co robię, dlatego ukrywałam wszystko przed rodziną oraz przed znajomymi.

( oczywiście wszystko jest tylko symbolicznie. W wielkim skrócie, ale jednak czułam potrzebę pokazania Ci tego. ;) )








Do końca nie wiem jak to się stało, ale takie były początki:





...a ostatnie sesje prezentują się tak:





Myślę, że jakiś to postęp jest, chociaż nadal nie osiągnęłam wymarzonej perfekcji. Oczywiście wszystko przede mną! Jednak z tego miejsca chciałabym powiedzieć, że choć zdjęcia nie zawsze są idealne, jestem niesamowicie dumna z każdej sesji, z każdego wykonanego zdjęcia i z każdej działalności w internecie.

Pragnę też podziękować wszystkim, którzy przez szesnaście (bądź mniej ;) ) lat byli przy mnie, wspierali mnie i kibicowali. Wszystkim osobom pozującym i pomagającym. Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile razy "rzucałam" fotografię. Nadal robię zdjęcia i nigdy nie przestanę. A tym, którzy we mnie nie wierzyli i śmiali (lub śmieją się nadal) się z tego, że chodzę z aparatem, z całego serca pokazuję środkowy palec.

Chyba w małym stopni przybliżyłam Ci moją historię. Po krótkim przypomnieniu przeszłości... Czas na przyszłość. W dniu urodzin chciałabym życzyć sobie, abym:
* zawsze miała uśmiech na twarzy,
* nigdy się nie poddawała,
* kupowała kolejne obiektywy, lustrzanki i kamery,
* spełniła wszystkie marzenia,
* podróżowała po świecie,
* zawsze miała przy sobie zaufane osoby, z którymi każdy dzień staje się piękniejszy,
* potrafiła znaleźć swój cel w życiu,
* rozwijała się w fotografii coraz bardziej i coraz szybciej,
* robiła miliony zdjęć rocznie,
* pisała intrygujące posty,
* zdobyła tysiące lajków na stronce na facebooku,
* wiecznie była Adą z aparatem! <3

Na dodatek właśnie dziś odbyła się premiera mojego najnowszego filmiku, który ma zapowiadać odświeżoną twórczość oraz ciągłe działanie. Zapraszam do obejrzenia:




Komentarze

Prześlij komentarz