Trochę nietypowy post, ale w końcu trzeba próbować nowych rzeczy! Oto nowa seria: AKCJA MOTYWACJA!
Sama często potrzebuję chęci do działania. Jakiegoś "kopa", który pomoże przeskoczyć mi wszystkie trudności. Nie wiem gdzie go szukać, więc może pomogę innym?
Najczęściej łapię doła w kwestii fotografii lub edukacji. Siedzę i myślę; że znowu nie miałam sesji, mała oglądalność na blogu, kolejna trójka ze sprawdzianu, jutro dwie kartkówki... Tak w kółko.
Czas to zmienić! Kilka dni temu, kiedy udało mi się wyjść z tego doła, pomyślałam, że teraz to ja mogę góry przenosić! Nie mam idealnego przepisu na jesienne smutasy, ale postaram się właśnie coś takiego stworzyć. Zaczynamy!
1. Nie siedź w czterech ścianach.
Jeśli zamkniemy się w swoim pokoju to tylko pogorszymy nasz stan psychiczny. Po co się bardziej dołować? Wyjdź na spacer, do znajomych, może zakupy... Cokolwiek. Oby nie siedzieć zamkniętym w swojej "bezpiecznej przestrzeni".
2. Zrób listę.
Masz dużo do zrobienia i nie wiesz od czego zacząć? Weź kartkę, długopis i spisz swoje zadania. Wykonuj je po kolei lub nie, ale skreślaj po każdym wykonanym zadaniu.
3. Myśl pozytywnie.
"Na pewno będzie źle. Zawsze jest źle. Nic nie umiem. Moje życie nie ma sensu" - i co to da? Nic. Staraj myśleć tylko nad pozytywami. "Z matmy mam 2, ale z polskiego nauczę się na minimum 4. Dam radę!" - proste? Nie ważne od sytuacji myśl pozytywnie!
4. Nie mam czasu.
Chcesz mieć zgrabną sylwetkę, ale nie umiesz o to zadbać? Jeśli twierdzisz, że nie masz czasu to jesteś w błędzie. Dziesięć minut mniej na facebooku i już kilka dekagramów mniej. Czy będzie ciężko? Tak. Ja do tej pory nie potrafię wziąć się za siebie, ale każda nieudana próba czegoś uczy.
5. Postaw sobie cele.
Masz do zrobienia większy projekt? Po prostu chcesz coś zmienić? Postaw sobie cel. Może to być ocena w szkole, ilość wyświetleń na bogu czy satysfakcja i udowodnienie racji drugiej osobie. Mnie najbardziej motywują zakłady. Choćby o lizaka, ale walczę do końca. Spróbuj!
6. Nie od razu Kraków zbudowano.
Jeżeli do tej pory nie robiłeś nic, to nie przeniesiesz góry w pierwszy dzień. Spokojnie i małymi kroczkami, ale w końcu dojdziesz do celu. Pamiętaj, że robiąc duże kroki łatwiej się potknąć. Przecież nigdzie nam się nie spieszy.
7. Dziś? Nie, jutro.
Najgorsze co może być to przekładanie. Chciałeś dziś poćwiczyć? To ćwicz! Musisz zmusić swój mózg do współpracy. Wiem, że najlepszy odpoczynek to leżenie na kanapie, ale może spróbuj biegania? To co miałeś zrobić jutro zrób wczoraj :)
8. 50% mi wystarczy.
Jeśli jesteś w połowie do swojego celu, nie poddawaj się! Skoro udało Ci się do tej pory, dasz radę dalej. Większą radość daje 100%. Nie ważne o co chodzi. Może to punkty na egzaminie, a może ilość napisanych wierszy. Nie wiem. Nie to jest teraz ważne. Liczysz się TY i Twoja silna wola.
9. Umiesz liczyć, licz na siebie.
Nie czekaj, aż inni wykonają za Ciebie całą robotę tylko rób! A może akurat ktoś zawiedzie? Jedyna osoba na której możesz polegać w 99% to TY. Tobie też zdarzą się pomyłki, ale nie będziesz mieć nikomu za złe. Nie oczekuj, że koleżanka da Ci ściągnąć - po prostu się ucz. Nie chciej, aby ktoś wypromował Ci bloga - pisz częściej i zainteresuj czymś czytelnika.
To chyba tyle. W skrócie, ale najważniejsze rzeczy są. Oczywiście będzie cała seria "AKCJA MOTYWACJA".
Na pewno zrobię osobny post o szkole. Wiem jak ciężko znaleźć chęci do nauki, kiedy obok facebook, ask, blogspot, photoblog itp.
Mam nadzieję, że trochę pomogłam. Najważniejsze to myśleć o wynikach. Miło będzie osiągnąć swój cel i udowodnić wszystkim, że można.
Pamiętaj, walcz do ostatniej kropli potu! Dasz radę!
Jeśli to przeczytasz, zostaw po sobie ślad i skomentuj. To jest moja motywacja do prowadzenia bloga :)
Kocham Cię 💟
OdpowiedzUsuńDla mnie idealną motywacją jest myśl, że żeby się spotkać z kimś na kim mi zależy muszę najpierw się nauczyć, wtedy nauka idzie jakoś raźniej :D
OdpowiedzUsuńhttp://my-natalias-place.blogspot.com/
Każdy sposób jest dobry!
UsuńJa nie mam motywacji chociaż co bym robiła. Po prostu nie ma. Jest 10000 pomysłów, ale chęci ich realizacji 0. <3
OdpowiedzUsuńW końcu się uda! ;)
UsuńJa jakoś specjalnej motywacji nie miałam i dalej nie mam podczas nauki. Po prostu mówiłam, że muszę to zrobić, bo nie chcę mieć problemów w szkole. Muszę zaliczyć ten egzamin, bo inaczej czeka mnie warunek w przyszłym roku, a nie mam ochoty się męczyć kolejne pół roku z danym przedmiotem. Po prostu mówiłam sobie, że muszę to zrobić, bo inaczej będzie to lub tamto. A do ćwiczeń to nigdy się nie zachęcałam, lubię dbać o swoją sylwetkę i gdy coś mi nie pasuje, to po prostu to poprawiam.
OdpowiedzUsuń